4 stolica europejska odwiedzona w ciągu ostatnich 2 miesięcy, ale zdecydowanie chyba najmniej mi się spodobała. Nie mam pojęcia co zaważyło nad taką opinią, no ale za cholerę mi się nie podoba. O tym mieście jest tyle różnych opinii co ludzi. Jednym się podoba, inni są oczarowani a ja? po prostu rozczarowany i tyle.
No dobra, jedna rzecz zrobiła na mnie wrażenie, a nawet przyprawiła mnie o ciarki - tak to wieża Eiffla. Zarówno w dzień jak i w nocy. Może dlatego, że to jakieś marzenie z dzieciństwa? Może dlatego, że to był główny cel 2 dniowego wypadu - zrobić sobie zdjęcie tam? Nawet w pewnym momencie byłem w stanie zmienić zdanie na temat tego miejsca. Mianowicie ok godz. 20 wylądowałem pod Palais de Chaillot, aby zrobić fotkę pod oświetloną wieżą, a tam na schodach pełno ludzi, na dole grupka zabawiająca publiczność tańcząc break dance i nagle Eiffla zaczęła błyszczeć jak choinka, z armat polała się fontanna wody - takie majestatyczne przeżycie, wtedy poczułem chyba magię Paryża, ale to był tylko moment.
Wróćmy do rzeczywistości. Widać, że miasto to nie radzi sobie z falą imigrantów. Straszny syf na ulicach, pełno bezdomnych, białe busy wymazane sprayami i co najgorsza - szczury. Wsiadając do samolotu czytałem w jakimś brukowcu na temat Paryża - artykuł był właśnie na temat szczurów, robaków, karaluchów itp. ale nie myślałem, że to aż tak będzie widać.
Hotel mieliśmy w miarę blisko placu Pigalle, więc zaraz po przyjeździe a była to godz. 19 postanowiliśmy wybrać się na spacer pod słynne Moulin Rouge. Po drodze zaszliśmy do
Sacré-Cœur, skąd był widok na całe miasto. Można tam się dostać na 2 sposoby - po schodach, lub kolejką coś jak na Gubałówkę.
Kolejnym przypadkowym punktem spaceru była Opera Garnier. Spacer dalej kontynuowaliśmy w stronę Sekwany, aby zobaczyć oświetloną wieżę. Okazało się, że znów przypadkiem trafiliśmy do kolejnej ikony tego miasta - muzeum Luwr - ze słynną piramidą. Kilka fotek, rzut okiem na mapę i ruszamy dalej na drugą stronę rzeki, żeby dostać się pod znaną z bajki katedrę Notre Dame. Godzina 23 - a my już zwiedzonych mamy sporą część głównych atrakcji. Czas wracać do hotelu, bo jutro też jest dzień. Powrót obok Hotelu De Ville przez plac Republique i już padnięci byliśmy w pokoju. Chyba w 3 min zasnąłem. Zapomniałem jeszcze dodać, że zaraz po przyjeździe nie wiedzieliśmy gdzie się udać, więc ruszyliśmy z przystanku przed siebie - trafiliśmy pod Łuk Triumfalny i na Pola Elizejskie, tak więc w związku z tym, na kolejny dzień zostawiliśmy wieże Eiffla. Dotarliśmy metrem na stację Ecole Militaire. Wychodzimy i naszym oczom ukazała się właśnie ona. Kilka standardowych zdjęć i ruszamy żeby dostać się na górę. Przed samą główną atrakcją były wystawione misie, kolorowe misie, które przygotowywali artyści z wielu krajów. Dochodzimy pod kasy i jest kolejka, w sumie mała...na pierwszy rzut oka.
Później śmieszyła mnie reakcja wszystkich ludzi dokładnie taka sama jak nasza - patrzysz w stronę kasy spoko - mało ludzi, ale nagle podążasz na koniec kolejki a ona się nie kończy :) Odstało się swoje i w końcu upragniona kasa, bilety na górę - schodami 10,5 Euro, windą 14 Euro. Mimo stania godzinę w kolejce - naprawdę warto dostaliśmy się na 2 piętro. Tam znów kolejka na pól godziny i szczyt. Widok niesamowity. Każdemu polecam, bo przy tym widoku widok z London Eye to pikuś. Na dole regeneracja sił - gorący pies, kawa i ruszamy dalej z placu Victora Hugo pod Łuk Triumfalny i spacer całymi Polami Elizejskimi. Po drodze pod Luwr zboczyliśmy trochę w bok pod Grand Palais, następnie most Aleksandra III i bogato zdobiona kopuła Dome des Invalides. Następnie dalej pod Luwr przez Plac de la Concorde (plac zgody) - największy plac Paryża ze słynnym obeliskiem. Ostatnim punktem wycieczki 2 dniowej było zobaczenie wspomnianej już na początku wieży Eiffla nocą. Na koniec w metro i do pokoju, bo rano o 5 pobudka na samolot.
Podsumowując - mimo zarzutów, że nie da się zwiedzić Paryża w 2 dni stwierdzam że tak - da się!
Przynajmniej wszystkie największe atrakcji i to w dodatku spacerem. Również 2 dni wystarczą na wyrobienie sobie opinii. Na zdjęciach może to wszystko wygląda ładnie i fajnie, ale generalnie Paryż jest miastem brudnym, nie robiącym jakiegoś większego wrażenia. Nie mniej jednak uważam, że każdy powinien to miejsce odwiedzić, żeby wyrobić sobie swoją opinię.
Uwielbiam Paryż :))
OdpowiedzUsuńA ja Ci powiem, że się mylisz. Właśnie dlatego, że na Paryż miałeś tylko 2 dni, nie poczułeś prawdziwego klimatu i nie poznałeś tego miasta. Bo już samo pośpieszne bieganie od zabytku do zabytku ma niewielki urok. Tym bardziej, że okolice zabytków przyciągają właśnie najwięcej bezdomnych, naciągaczy i brudu. Tymczasem prawdziwa magia Paryża kryje się w malutkich uliczkach, w zakamarkach Montmartre'u, w Dzielnicy Łacińskiej z uczelniami i księgarniami, na rue Mouffetard, która z każdego kącika woła sklepikiem z regionalnymi przysmakami i małymi knajpkami, w paryskich parkach, z których najpiękniejszy jest oczywiście Parc des Bouttes-Chaumont..mogłabym wymieniać i wymieniać :) musisz tam koniecznie wrócić - tym razem na dłużej. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że gdybym tam dłużej pobył zmienił bym zdanie. To jest moja opinia po tym co zobaczyłem i się jej trzymam, ale dziękuję za podpowiedź. Pewnie w przyszłości jeszcze odwiedzę
UsuńNiestety nie zgodze sie z Twoja opinia. Zachowales sie jak typowy turysta, dla którego nie liczy sie jakosc, tylko ilosc - szybko, szybko i duzo zdjec. Po takim "zwiedzaniu" nie powinienes wydawac opinii na temat tego miasta i zbytków. Niewiele widziales, nie poczules klimatu tego miejsca, ale ciezko o to, jesli sie biega i cyka fotki co wiekszych obiektów, prawda?
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie było pośpiechu. Poleciałem tam tylko i wyłącznie zrobić sobie zdjęcie pod wieżą eiffla, a że przy okazji udało mi się zwiedzić znacznie więcej - fajny dodatek. To jest moja opinia i nikt nie karze się z nią zgadzać. Każdy widzi świat swoimi oczami i tak jak napisałem - jest tyle opinii o tym mieście ile jest ludzi.
UsuńZgadzam się z powyższymi wypowiedziami :) Paryż jest zachwycającym miastem, jego urok kryje się właśnie w życiu codziennym, w spacerach wąskimi uliczkami, naturalnym niewymuszonym stylu paryżan, w małych kawiarenkach, uprzejmości mieszkańców. To żywe, dynamiczne miasto które wraz z upływem czasu można kochać coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńJak tylko minie pandemia to wybieram się do Paryża!
OdpowiedzUsuń